1.Warunki sukcesu strategii rozwojowej
Kluczową rolę w każdym programie rozwoju odgrywają zawsze inwestycje. Ale żaden kraj na świecie nie jest na tyle bogaty, aby mógł inwestować we wszystkie dziedziny gospodarki czy przemysłu równocześnie i równomiernie.
Dlatego skuteczność każdego programu rozwoju zależy zawsze od umiejętności zidentyfikowania decydującego ogniwa, które jest w stanie w największym stopniu zdynamizować przemysł i całą gospodarkę, traktowane jako system wzajemnie uzależnionych elementów w myśl teorii analizy systemowej. Podstawowym warunkiem sukcesu każdej strategii jest więc zawsze zdolność do dokonania maksymalnej koncentracji środków rozwojowych i działań na tym ogniwie.
Doprowadzenie do takiej maksymalnej ich koncentracji i niedopuszczanie do ich rozpraszania na nadmierną liczbę celów jest właśnie główną funkcją każdej strategii. Jeżeli dana strategia nie może tego zapewnić, to stawia to pod znakiem zapytania w ogóle sam sens opracowania i stosowania strategii w tym przypadku. Warunkiem dokonania takiej koncentracji jest z kolei wyraźne i trafne określenie priorytetów długookresowych. Bez nich nie można bowiem dokonać ani koncentracji środków, ani określić w sposób prawidłowy kolejności działań i wagi poszczególnych priorytetów długookresowych. Do tego potrzebna jest stopa transformacji celów, a więc relacji w jakiej można zamienić jeden cel na inny.
Priorytety te będą skuteczne jeśli zapewniona zostanie ciągłość i konsekwencja w toku ich realizacji w dłuższym okresie czasu. Nie można przy tym dopuszczać do pochopnych zmian w przypadku rotacji politycznych na szczytach władzy.
Polska nie jest pierwszym krajem, który stoi przed wyzwaniem opracowania strategii gospodarczej. Przed nami dokonało tego, z sukcesem, co najmniej 10 państw. Przyjmując klucz chronologiczny wymienić należy strategię niemiecką z lat 40-tych, strategię japońską z lat 60-tych, strategię szwedzką z lat 80-tych, strategię chińską, strategię Fińską i strategię Irlandzką. Zdaniem ekspertów światowych były to strategie, które przyniosły najbardziej wymierne sukcesy gospodarcze. Analiza wymienianych dokumentów i portretów ich twórców pozwala wysunąć 5 wniosków:
1. wszystkie strategie powstały nie w grupie urzędników a ekspertów, co wynika z tego, że struktura administracyjna z uwagi na swoją hierarchię nie stwarza warunków do budowania strategii rozwoju. Nie powiodły się również próby opracowania odpowiedzialnego programu restrukturyzacyjnego wyłącznie przez urzędników administracyjnych. Kreatywną rolę muszą w tym odegrać eksperci – znawcy problemu;
2. nie sprawdziły się strategie budowane wyłącznie przez naukowców – ludzi instytutów naukowych. Opracowane przez nich strategie były dalekie od wymagań rzeczywistości. Sama nauka nie zbuduje przydatnych dla praktyki strategii.
3. zespoły tworzące strategie gospodarcze były bardzo nieliczne i z reguły nie przekraczały 20 osób.
4. dużą rolę w opracowaniu strategii odegrali praktycy i ludzie z organizacji pozarządowych. Japonia, Irlandia i Finlandia są tu przykładami krajów, gdzie organizacje pozarządowe odegrały znamienitą rolę.
5. wiek twórców strategii był z reguły zaawansowany. Byli to ludzie doświadczeni, patrzący jednak perspektywicznie na zachodzące w gospodarkach procesy.
Istotnym zagadnieniem jaki należy uwzglednić przy tworzeniu strategii jest jej obszar. Strategia zasadniczo różni się od planu działań. Plan ma naturalne dążenie do objęcia całego obszaru działań i z założenia dotyka każdego elementu z tego obszaru. Natomiast strategia absolutnie nie może zajmować się całym obszarem gospodarczym. Strategia jest wyrazem zastosowania struktur gospodarczych w rozwoju. Zajmuje się głównie tymi ogniwami gospodarczymi, które ten rozwój mogą pobudzić, zdynamizować, uaktywnić. Dlatego prace nad strategią gospodarczą nie mogą dotyczyć wszystkiego. Musimy wybierać te elementy strategii, które mogą gospodarkę zdynamizować. Ten wybór jest trudny, ale musi być dokonany, gdyż nie można objąć całej gospodarki badaniami. Należy brać pod uwagę tylko jej najważniejsze i perspektywiczne ogniwa.
Po pierwsze, budując strategię rozwoju nie należy kierować się bieżącym zyskiem, opłacalnością lub jakimkolwiek innym wskaźnikiem krótkookresowym. Po drugie, z wielu doświadczeń wynika, że eksperci zespołów badawczych zamiast zajmować się prognozą zwykle zaczynają od historii rozwoju i najczęściej na tym kończą. Tymczasem trzeba pracować nad przyszłością rozwoju. Należy zajmować się nie tyle wewnętrznymi co zewnętrznymi efektami zmian gospodarczych. Wyróżnikiem podejścia strategicznego winna być ocena wielokryterialna i to bardzo zróżnicowana. Po trzecie, trzeba rozpoznać firmy przodujące w konkretnych obszarach gospodarczych.
Ponad to, tworząc strategię należy uwzględnić klasyczne kryteria znane z podręczników ekonomicznych: koszty energii, koszty transportu i telekomunikacji, koszty gromadzenia kapitału i koszty przygotowania terenu pod nową inwestycję.
W ostatnim względzie, dysponując znaczną liczbą działek poprzemysłowych, mamy szerokie możliwości. Nasze samorządy często jednak ich nie wykorzystują posiadanego potencjału. Należy zachęcać je aby oferowały niezagospodarowaną przestrzeń poprzemysłową. Przykładem w tym obszarze może być Wielka Brytania która wypracowała doskonale procedury odzyskiwania terenów poprzemysłowych. Terenów tych z reguły nie trzeba uzbrajać, a jest to często koszt sięgający nawet 50 % nowej inwestycji.
Inną ważną kwestią jest stan zaplecza badawczo-rozwojowego. Jeżeli chcemy rozwijać inteligentne przemysły nie łudźmy się że może to zrobić tylko własne zaplecze B+R. Zaplecze to musi być znacznie szersze. Dla osiągnięcia tego celu będą potrzebne instytuty naukowe.
Do tego dochodzi jeszcze jeden wniosek, mianowicie dotychczas stosowane metody, znane z opublikowanych podręczników i kojarzone zwykle z terminem „SWOT”, czyli z pojęciami siła, słabość, okazje i zagrożenia wymagają całkowitej przeróbki. Metoda SWOT nie nadaje się do naszych działań, jest zorientowana na przeszłość. Przy tworzeniu strategii należy spoglądać w przyszłość.
2. Trzy główne cele strategiczne proponowanej przez nas polityki przemysłowej jako bardzo istotnej części strategii rozwoju kraju
Głównymi celami proponowanej przez nas polityki przemysłowej i priorytetów stanowiących jej integralną część powinno być osiągnięcie 3 głównych celów:
Cel I. Odzyskanie rynku krajowego dla wyrobów polskich w tych jego segmentach, w których penetracja importowa poszła za daleko. Wymaga to zasadniczego zwiększenia roli produkcji krajowej w zaspokajaniu popytu własnego rynku wewnętrznego na niektórych obszarach o decydującym znaczeniu.
Nie ma bowiem żadnego obiektywnego uzasadnienia, aby udział w zaspokajaniu popytu rynku wewnętrznego własną produkcją w Polsce w tak drastyczny sposób odbiegał od średniego poziomu tego udziału w UE. I tak:
− popyt na wyroby farmaceutyczne był zaspokajany u nas produkcją krajową w roku 2006 tylko w 28%, podczas gdy w UE w 91%,
− w sprzęcie telekomunikacyjnym tylko w 9%, podczas gdy w UE odpowiednio w 86%
− w wyrobach elektroniki profesjonalnej tylko w 12%, podczas gdy w UE w 44%,
− w wyrobach przemysłu elektrotechnicznego w 12%, podczas gdy w UE w 64% i to mimo, że Unia nie posiada zasobów miedzi, stanowiących podstawowy surowiec wyjściowy w tym przemyśle.
Dlatego jak najszybsze zlikwidowanie wymienionych patologicznych zjawisk w tych ważnych segmentach naszego rynku nabiera wręcz strategicznego znaczenia.
Cel II. Radykalna likwidacja naszego opóźnienia w rozwoju 4 przemysłów o kluczowym znaczeniu dla przyszłości rozwoju sektora informacyjnego oraz modernizacji przemysłu i gospodarki (komputerowy, elektroniczny, precyzyjny i elektrotechniczny razem).
Nie ma bowiem żadnego obiektywnego uzasadnienia aby:
− udział tych 4 przemysłów w całej produkcji przemysłowej łącznie wynosił u nas tylko 6%, podczas gdy w Słowacji – 11%, w Czechach – 12%, a na Węgrzech aż 26%, czyli był średnio ponad 2-krotnie wyższy niż u nas,
− poziom produkcji w tych 4 przemysłach w przeliczeniu na 1 mieszkańca był u nas 6-krotnie niższy niż w wymienionych krajach transformacji,
− udział inwestycji w tych 4 przemysłach wynosił u nas tylko niecałe 4% ogólnych inwestycji przemysłowych, podczas gdy w Czechach prawie 10%, na Węgrzech – 11%, a nawet w Słowacji był większy niż u nas. Oznacza to bowiem, że kraje te o zbliżonym do nas ogólnym potencjale przemysłowym inwestują w przeliczeniu na 1 mieszkańca w tych przemysłach o kluczowym znaczeniu dla przyszłości od 6 do 12 razy więcej niż Polska.
Chodzi więc w tym przypadku o jak najszybszą likwidację naszego dramatycznego wręcz opóźnienia w rozwoju tych przemysłów o strategicznym znaczeniu, które w głównej mierze powstało u nas już w okresie transformacji po 1989 roku, a czego udało się uniknąć innym krajom transformacji.
Cel III. Zwiększenie od podstaw albo radykalne przyspieszenie rozwoju przemysłów, o których już dziś wiemy, że będą odgrywać wiodącą i kluczową rolę w III rewolucji przemysłowej, w którą obecnie wchodzimy, a w rezultacie ich rola wzrośnie wręcz skokowo w ciągu najbliższych 10-15 lat.
Nie ma bowiem żadnego obiektywnego uzasadnienia, aby:
− produkcja robotów, która za 10-15 lat odegra decydującą rolę w robotyzacji sfery produkcji i usług wynosiła u nas obecnie niecałe 25 mln euro, podczas gdy w szeregu krajów, nieodbiegających od nas pod względem ogólnego potencjału przemysłowego osiąga już 100-150 mln euro,
− podobnie rażące opóźnienia wystąpiły u nas w produkcji systemów sterowania procesami przemysłowymi, której rola skokowo wręcz wzrośnie,
− produkcja przemysłu biotechnologii osiągała u nas 25-30 mln euro, wobec 150-200 mln euro w szeregu krajów o zbliżonym do naszego ogólnym potencjale przemysłowym,
− udział wyrobów chemii specjalizowanej sięgał u nas tylko 4,4% całej produkcji przemysłu chemicznego wobec 8% w przemyśle chemicznym UE,
− wciąż brak było u nas przełomu w rozwoju nanotechnologii, które zrewolucjonizują przemysł przyszłości.
Jak najszybsze więc zlikwidowanie tych porażających wręcz naszych opóźnień w tych przemysłach jest absolutną koniecznością, aby sprostać wyzwaniom przyszłości i to w przemysłach, które stanowić będą jądro procesu reindustrializacji.
3. Kierunki pięciu głównych uderzeń w polityce przemysłowej wymagających uruchomienia w najbliższym okresie
Jeżeli chodzi o środki osiągnięcia tych celów to trzeba jak najszybciej uruchomić działania o charakterze uderzeń („strikes”), czyli skoncentrowanych w czasie i wykonanych z dużą siłą posunięć. Powinny one zdynamizować cały układ. Kluczową i wiodącą wśród nich rolę powinno odegrać 5 następujących najpilniejszych posunięć.
1) Należy szybko i skutecznie uruchomić wspólne konsorcjum dla 4 przemysłów najbardziej opóźnionych u nas w rozwoju o kluczowym znaczeniu dla modernizacji przemysłu. Doświadczenia bowiem innych krajów wskazują jednoznacznie, że jest to najbardziej skuteczna i efektywna forma włączenia się państwa w finansowanie zbiorczej reprezentacji danej branży na szczeblu ponad firmami prywatnymi, działającymi w tych przemysłach, na których rozwoju państwu szczególnie zależy. A ta forma (50% udziału w finansowaniu zbiorczego organu tego konsorcjum) sprawdziła się już w praktyce innych krajów i odegrała kluczową rolę w przyspieszeniu rozwoju elektroniki profesjonalnej w USA. Należałoby więc całkowicie wzorować się i adaptować już sprawdzone rozwiązania i sposoby jego działania na przykładzie konsorcjum SEMATECH w USA.
1) Trzeba jak najszybciej opracować zróżnicowany branżowo zestaw bodźców i przywilejów dla rozwoju tych 4 przemysłów, ze szczególnym uwzględnieniem zachęt dla podejmowania inwestycji w tych przemysłach przez inwestorów zagranicznych („decoy policy”). Bez opracowania bowiem głęboko przemyślanej polityki ściągania inwestycji kapitału zagranicznego do tych przemysłów uzyskanie przełomu w tej dziedzinie byłoby niemożliwe.
2) Integralnym elementem takiego programu powinna być oferta terenów poprzemysłowych obecnie nie użytkowanych, a uzbrojonych w niezbędną infrastrukturę, stanowiących dziedzictwo po zlikwidowanych zakładach przemysłowych po 1989 roku. Równocześnie konieczne jest wprowadzenie zakazu ich przeznaczenia na cele inne niż przemysłowe do czasu uzyskania decyzji centralnych, zwłaszcza gdy znajdują się na skraju miast. Na uwagę zasługuje też rozważenie wprowadzenia formy „wynajmu poprzemysłowych nieruchomości” przez władze samorządowe i firmy prywatne na wzór angielskich „Industrial real estates”. Powinno to stanowić konkretną ofertę dla inwestycji zgodnych z priorytetem państwa i sprzyjać aktywizacji inwestycji zagranicznych w tych przemysłach.
3) Z chwilą wejścia w życie nowych priorytetów należałoby całkowicie wstrzymać wszelkie przywileje i zachęty stosowane w stosunku do innych branż przemysłu, poza priorytetami dla 16 kierunków rozwoju, a w miarę upływu dotychczas obowiązujących terminów wycofać się stopniowo ze wspomagania wszystkich innych przemysłów poza objętymi tymi priorytetami.
4) Od chwili wejścia w życie proponowanej nowej polityki przemysłowej uprawnienia i przywileje przewidziane dla Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE) należałoby ograniczyć wyłącznie do przemysłów objętych priorytetami i stopniowo wycofywać się z tego rozwiązania, które nie sprawdziło się w praktyce.
Ponad to dla podmiotów prywatnych działających w przemysłach objętych priorytetami należy wprowadzić obowiązek zrzeszania się w ramach samorządu branżowego w tych przemysłach na wzór „industrial associations”. Doświadczenie innych krajów pokazuje bowiem, że na tym szczeblu są najlepsze warunki do współpracy pomiędzy rządem a prywatnym biznesem, a zarazem najbardziej ułatwione jest świadczenie pomocy tym przemysłom.
4. Zestaw ekonomicznych instrumentów realizacji priorytetów przemysłowych
Przez proponowany tu priorytet należy rozumieć gotowość współfinansowania lub wspomagania przez państwo projektów prywatnych, spełniających cele i wymogi polityki gospodarczej państwa, jeżeli przejdą one pozytywnie proces ich weryfikacji. Pomoc państwa może przybierać takie formy jak przyznanie kredytów preferencyjnych o obniżonej stawce w stosunku do ich poziomu rynkowego. Różnica ta w stosunku do banków prywatnych powinna być refinansowana ze środków państwowych.
Trzeba w tym celu stworzyć Narodowy Fundusz Inwestycji Przemysłowych. Jego dochody powinny pochodzić z:
• dochodów z prywatyzacji obiektów państwowych,
• udziału w określonych podatkach przemysłowych,
• wpłat indywidualnych i zbiorowych, czy też instytucji, które to wpłaty powinny być zwolnione od opodatkowania,
• gwarancji finansowych państwa,
• wszystkich form niepieniężnego wsparcia, zwanych w literaturze zachodniej „white-loans” i „soft-loans”,
• preferencji w dostępie do terenów pod budowę,
• współudział państwa w akcji promocyjnej i kontaktach międzynarodowych, łącznie z wykorzystaniem w tym celu służb dyplomatycznych.
Funkcje takie może ewentualnie spełniać powołany już przez rząd Państwowy Fundusz Rozwoju.
6. Zespoły ekspertów potrzebne do opracowywania wyżej określonej polityki przemysłowej, których praca tworzyłaby wkład od strategii.
Po pierwsze, to powinien być zespół dla przemysłów wysokich technik. Na rynku światowym nie sposób znaleźć polską firmę z tej branży. Nasze zacofanie w tym względzie jest tak znaczne, że nawet niewiele wiemy co się dzieje w tej branży. Choć w naszym kraju pojawiają się indywidualne wynalazki i innowacje, to jednak nie przechodzą one do skali przemysłowej. Pewnym drobnym wyjątkiem w tej kwestii jest przemysł obronny jednak to zdecydowanie za mało. W przemyśle innowacyjnych technologii pracuje obecnie 100 000 ludzi mniej niż w czasach PRL. Według badań IPSOS udział w eksporcie wyrobów wysokiej techniki w Polsce jest na poziomie 6,8%. Dla porównania w Unii Europejskiej wynosi 24,5%, w Japonii sięga prawie 30% a w Stanach Zjednoczonych jest powyżej 30%, to przecież jest to przerażające. Chiny zaczynały od poziomu dwa razy niższego niż w Polsce, a obecnie mogą się pochwalić udziałem w wysokości 14%. W Izraelu udział wyrobów wysokiej techniki sięga 45% całego eksportu, w wielu dziedzinach techniki biją Amerykanów, nie mówiąc o Unii, bo w Unii nie bardzo jest o co się bić. Jeżeli są kraje które startowały od poziomu niższego niż Polska, a teraz przewyższają nas 2-3 krotnie. Jest to wybitnie niepokojące zjawisko.
Drugi zespół winien podjąć kwestie konsolidacji przemysłu. W ciągu 25 lat nowych uwarunkowań gospodarczych w Polsce wytworzyły się warunki niesprzyjające innowacjom przemysłu. Nie mamy przemysłów, które konsumują innowacje i są w stanie zagospodarować absolwentów innowacyjnych kierunków studiów. W tym kontekście zasadnym jest pytanie na co w Polsce czterystu studentów biotechnologii skoro biotechnologia praktycznie nie występuje w rodzimym przemyśle. Należy stworzyć warunki do ich wykorzystania. Aby w polskim przemyśle powstawały innowacje, jedna trzecia zakładów powinna zatrudniać powyżej 1000 ludzi. U nas jest to niecałe 20%, przez co zajmujemy niechlubne, ostatnie miejsce w Europie. W szczytowym okresie zatrudnienie w dużych zakładach wynosiło 3,5 mln, a teraz 600 000. Choć 60% udział małych przedsiębiorstw w gospodarce wydawać się może powodem do dumy, to zważyć należy, że zazwyczaj tylko w dużych zakładach, jest możliwość utrzymania potencjału badawczego zdolnego rozwijać innowacyjność. Małe i średnie przedsiębiorstwa są użyteczne w podnoszeniu bieżącej produktywności.
Z punktu widzenia konsolidacji należy zidentyfikować przemysły, które mogą pełnić rolę wzajemnie lub jednostronnie komplementarne, gdyż ich rozwój będzie stanowił swoistą dźwignię dla wzrostu PKB, innowacyjności, poziomu zatrudnienia oraz dochodów budżetowych, a także konkurencyjności na rynku europejskim i globalnym.
Komplementarność jest doskonałym narzędziem do trafnej konsolidacji, która umożliwia tworzenie dużych ośrodków i centrów przemysłowych, zdolnych do prowadzenia badań w celu zwiększenia innowacyjności wytwarzanych wyrobów oraz osiągania efektu skali w sferze wymiany towarowej. Przykładem może tu być np. szeroko rozumiany przemysł obronny i okrętowy, zdolny do produkcji jednostek pływających o specjalnym przeznaczeniu np. wojennych czy ratowniczych oraz kompatybilnych z nimi śmigłowców, wykorzystywanych w działalności operacyjnej.
Dodatkowym obszarem działania zespołu powinny być studia dotyczące rozwoju inwestycji infrastrukturalnych i przemysłowych na części tzw. ziem zachodnich, które do tej pory nie wiadomo z jakich względów były pomijane w większości planów rozwoju przemysłowego. Chodzi głównie o województwa Zachodniopomorskie, Warmińsko – Mazurskie i Lubuskie. Wybudowanie terminala LNG w Porcie Morskim Świnoujście oraz na wybrzeżu – inicjatywa budowy kanału żeglugowego łączącego Zalew Wiślany z Zatoka Gdańską mogą stanowić dobry początek takich inicjatyw, które powinny ponadto dotyczyć m.in. aktywizacji przemysłowej i modernizacji portów środkowej części polskiego wybrzeża tj. Ustki i Kołobrzegu, przydatnych zarówno w sferze gospodarczej, jak i obronnej. Aktywizacja Pomorza Środkowego może stanowić istne koło zamachowe rozwoju gospodarczego tego regionu i wzrostu zatrudnienia. W połączeniu z nowymi inwestycjami w ZPM Szczecin–Świnoujście oraz PM Gdańsk i PM Gdynia umożliwi zrównoważony rozwój poszczególnych regionów, właściwe korzystanie z szerokiego dostępu do morza, jaki posiada nasz kraj oraz uzyskanie przewagi konkurencyjnej przez polską gospodarkę morską w basenie Morza Bałtyckiego.
Trzeci zespół podjąłby obszar robotyki przemysłowej i cyfryzacji. Zbliżająca się fala trzeciej rewolucji przemysłowej wymaga intensywnej dyskusji na temat jak wyglądał będzie przemysł za 10, 15 lat. Dla przykładu przemysł włókienniczy wchodzi w erę robotyzacji, co powoduje że zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą wkrótce się zdecydowanie zmniejszy. Wielkie kraje południowo-wschodniej Azji czeka więc fala zwolnień i bezrobocia.
Czwarty obszar to ochrona środowiska. Większość specjalistów zgodnie twierdzi, że to jeden z najbardziej perspektywicznych przemysłów XXI wieku. Czyste technologie i ochrona środowiska już teraz determinują charakter inwestycji w państwach Zachodu. Polska leżąc obok najpotężniejszego producenta sprzętu służącego ochronie środowiska – Niemiec powinna w szerszym zakresie wykorzystywać swoje możliwości w tym zakresie.
Piąty to sprzęt energetyki odnawialnej. Szacuje się, że codziennie na całym świecie instalowanych jest 55 tysięcy paneli słonecznych. W samym 2015 r. utworzono odnawialne źródła energii o mocy 153 GW, co stanowiło wzrost z 2014 r. o ponad 15%. W Chinach, które wysuwają się na lidera tej branży, co pół godziny otwierana jest elektrownia wiatrowa. Szacuje się, że 40% przemysłu ochrony środowiska zajmie produkcja takiego sprzętu. Na zachodzie pojawił się modny trend: każde gospodarstwo szuka swojego odnawialnego źródła energii. Europa wskazuje na coraz większy udział tej energii w gospodarstwach domowych. Biotechnologia i zastosowania nanotechniki to chyba ostatnie z aktualnych działów energetyki odnawialnej. Polska powinna dołączyć do liderów w tej dziedzinie.
Szósty zespół powinien zająć się chemią specjalizowaną i zastosowaniem nanotechniki. Analizując strukturę importu i eksportu krajów Unii Europejskiej w tym obszarze z przykrością należy stwierdzić, że Polskie przedsiębiorstwa są tam nieobecne. Polska w tym przyszłościowym obszarze gospodarki praktycznie nie istnieje, co potwierdza fakt, że niemal w całości importujemy zarówno chemię specjalizowaną jak i produkty nanotechnologii. Istotnym elementem gospodarki będzie również specjalistyczna aparatura i sprzęt medyczny. Jeśli nie rozwiniemy jego produkcji przyjdzie nam nabywać go w imporcie.
Ostatni zespól miałby za zadanie podjęcie sfery edukacji i kultury. Edukacja powinna tworzyć potencjał specjalistów dla przemysłu. Aby tego dokonać niezbędne jest zidentyfikowanie przejrzystych potrzeb gospodarki i ukierunkowanie uczelni na ich wypełnianie. Masowa produkcja kolejnych roczników magistrów niemogących znaleźć zatrudnienia nie tylko wpływa na wzrost frustracji społecznej ale z prakseologicznego punktu widzenia jest marnotrawieniem kapitału ludzkiego. W kwestii strefy kultury należy dążyć do stanu w którym promowanie polskiej kultury wiązałoby się z promowaniem polskich przedsiębiorstw.
Niezbędne jest rozpoznanie i identyfikacja zagrożeń, na które napotkać się może realizacja zamierzeń w wyżej określonych siedmiu obszarach. Istotne też jest określenie sposobów ingerowania państwa w gospodarkę. Jeśli bowiem nie określimy sposobu ingerowania państwa w gospodarkę, to wszystkie sprawy jako takie nie mogą być zrealizowane. Tylko jaki będzie teraz ten interwencjonizm i dla kogo? Czy będzie zgodny z logika gospodarki rynkowej. Należy opowiedzieć się za koncepcją prorozwojowej funkcji państwa. Państwo nie powinno udzielać pomocy gospodarczej, lecz powinno stwarzać warunki rozwoju gospodarki zgodnie z jego intencjami.
Warszawa, 15 listopada 2016 r.
stopada 2016 r.
10